|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Dyrektor przegiął po premierze Sindbada
Rozmiar tekstu: A A A
Bogusław Semotiuk nie miał wesołej miny gdy wyszedł z rozmowy z prezydentem. Właśnie zakończyła się jego kariera w słupskim teatrze. |
"Ty głupia kur..., piz..., dupo, debilko..." to tylko niektóre z niezliczonych epitetów jakimi obdarzał Bogusław Semotiuk swój zespół aktorski. Przez trzy lata istnienia Nowego Teatru podobnych i mocniejszych słów używał dyrektor wobec większości pracowników w teatrze. Przez trzy lata słupski ratusz nie reagował na liczne doniesienia prasowe o tym co dzieje się w teatrze. Wczoraj prezydent Słupska Maciej Kobyliński mimo, że nie nie bardzo chciał wyraził swoje, choć krótkie zdanie na ten temat.
- Dyrektor złożył podanie o rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron, które przyjąłem. Na to co się stało miało wpływ wiele czynników m. in. spotkanie z zespołem teatru, cała ocena pracy i stosunków panujących tam.
Prezydent stwierdził jednak, że doniesienia prasowe o dyrektorze teatru nie miały wpływu.
- Były one w miarę niepoważne... Po spotkaniu uznałem, że muszę wkroczyć osobiście i z całą tego konsekwencją - dodaje.
Co przelało kielich goryczy u zespołu? Okazuje się że premiera ostatniego przedstawienia "Przygody Sindbada Żeglarza". Tuż po niej w obecności malutkich dzieci dyrektor wyzwała publicznie od "k... i debilek" pracownice. Powodem wybuchu Semotiuka było to, że mała dziewczynka mająca wręczyć kwiatki reżyserowi stremowała się i nie zrobiła tego.
- To zachowanie poniżej godności, chamskie i prostackie. Nie wspominamy już o mobbingu jaki towarzyszył naszej pracy - twierdzą pracownicy teatru.
Według aktorów i personelu technicznego dyrektor czul się panem, na włościach i zarabiał krocie. Miesięcznie, według oświadczenia majątkowego dyrektora teatru z 2004 roku otrzymywał pensję "prezydencką" (7 tys. zł brutto). Z tytułu zatrudnienia zarobił 84 tys. zł w ciągu roku, a z tytułu praw autorskich - 54 tys. złotych. Z kolei w 2005 roku Semotiuk otrzymał 119,7 tys. zł za posadę (9,9 tys. zł miesięcznie), a z praw autorskich 52 tys. złotych. Dodatkowo otrzymywał wynagrodzenie za scenografię i reżyserię przedstawienia.
- Tymczasem pracownicy techniczni brali bezpłatne urlopy i zatrudniali się w niemieckich chłodniach dorabiając - mówią techniczni.
We wtorek wieczorem po rozmowie z prezydentem i dyrektorem wydziału kultury i sportu Bogusław Semotiuk opuścił ratusz z markotną miną. Wsiadł do służbowego samochodu prezydenta i mówiąc jedynie "Dziękuję, bardzo dziękuję" odjechał. Czy w takim razie Semotiuk zrobił coś dobrego dla teatru? Pracownicy mówią jedno - Zrobił z nas prawdziwy zespół...
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-06-14 |
wyświetleń: | 2370 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 55 Gości