|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Śledztwo w sprawie negliżu
Rozmiar tekstu: A A A
Wczoraj, po tym jak "Polska Dziennik Bałtycki" ujawnił nagrania z rewizji osobistej 20-latki w słupskim supermarkecie Leclerc, tamtejsza prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo. Na celowniku znalazły się na razie policjantka oraz ochrona sklepu, w którym - pod okiem kamer - rozbierano klientów do bielizny. Nasz artykuł wywołał burzę wśród czytelników. Dzwonili do redakcji, w internecie rozgorzała dyskusja.
Przypomnijmy. Ujawniliśmy, że rok temu w pokoju z przyciemnionymi szybami policjantka kazała rozebrać się niemal do naga Paulinie R. Dziewczynę skazano potem za kradzież wartego ok. 9 zł błyszczyku. Ale blisko 10-minutowa rewizja upokorzyła ją. Do pokoju ciągle zaglądali pracownicy sklepu. Za szybą oddzielającą pomieszczenie od marketu przechadzali się ludzie. Film z tego przeszukania przekazał naszej gazecie były zastępca szefa ochrony marketu (chce być anonimowy). W poniedziałek rzeczniczka prokuratury Beata Szafrańska twierdziła, że śledczy zajmą się sprawą, jeśli kobieta złożyzawiadomienie. Tymczasem wczoraj prokuratura zmieniła zdanie.
- Nie czekając na inicjatywę pokrzywdzonej, prokurator ma obowiązek podjąć działania z urzędu, mając informacje o takim zdarzeniu - tłumaczy Beata Szafrańska. Śledztwo wszczęto w sprawie ewentualnego przekroczenia bądź niedopełnienia obowiązków przez policjantkę. Wyjaśniane będzie m.in., czy rewizję przeprowadzono zgodnie z procedurami (prawo mówi, że powinna być w intymnym pomieszczeniu). Niezależnie od tego, śledczy sprawdzą zachowanie ochrony sklepu. W ustawie o ochronie widnieje bowiem przepis mówiący, że pracownik, który przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków i naruszył w ten sposób godność klienta, może być skazany nawet na pięć lat więzienia.
Poszkodowana Paulina R. ze Słupska zapowiada, że wytoczy proces. - Będę się domagać odszkodowania przed sądem cywilnym. Bezprawne praktyki ochrony w dużych sklepach znane są rzecznikowi praw obywatelskich, który tylko w ubiegłym roku dostał kilkanaście skarg klientów. - Ludzie narzekają na nadużywanie siły, brutalność i bezprawne przeszukania - mówi Stanisław Wileński z Biura Rzecznika. A prawo zezwala im jedynie na zatrzymanie i przekazanie policji podejrzanego o kradzież.
Innym problemem jest natomiast nagrywanie ludzi nie tylko w sklepach, ale takżena ulicy i pływalni czy dzieci w szkołach. Jak zapewnia Wileński, do rzecznika nie trafiły jeszcze skargi na kamerowe podglądactwo. Prawo nie precyzuje, jak mają być wykorzystywane kamery przemysłowe. - Tylko policja ma to uregulowane - zaznacza Wileński.
Sam rzecznik niejednokrotnie sygnalizował problem i sugerował uchwalenie specjalnej ustawy. Wileński obiecuje, że sprawą opisaną przez nas zainteresuje rzecznika Janusza Kochanowskiego.
Przypomnijmy. Ujawniliśmy, że rok temu w pokoju z przyciemnionymi szybami policjantka kazała rozebrać się niemal do naga Paulinie R. Dziewczynę skazano potem za kradzież wartego ok. 9 zł błyszczyku. Ale blisko 10-minutowa rewizja upokorzyła ją. Do pokoju ciągle zaglądali pracownicy sklepu. Za szybą oddzielającą pomieszczenie od marketu przechadzali się ludzie. Film z tego przeszukania przekazał naszej gazecie były zastępca szefa ochrony marketu (chce być anonimowy). W poniedziałek rzeczniczka prokuratury Beata Szafrańska twierdziła, że śledczy zajmą się sprawą, jeśli kobieta złożyzawiadomienie. Tymczasem wczoraj prokuratura zmieniła zdanie.
- Nie czekając na inicjatywę pokrzywdzonej, prokurator ma obowiązek podjąć działania z urzędu, mając informacje o takim zdarzeniu - tłumaczy Beata Szafrańska. Śledztwo wszczęto w sprawie ewentualnego przekroczenia bądź niedopełnienia obowiązków przez policjantkę. Wyjaśniane będzie m.in., czy rewizję przeprowadzono zgodnie z procedurami (prawo mówi, że powinna być w intymnym pomieszczeniu). Niezależnie od tego, śledczy sprawdzą zachowanie ochrony sklepu. W ustawie o ochronie widnieje bowiem przepis mówiący, że pracownik, który przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków i naruszył w ten sposób godność klienta, może być skazany nawet na pięć lat więzienia.
Poszkodowana Paulina R. ze Słupska zapowiada, że wytoczy proces. - Będę się domagać odszkodowania przed sądem cywilnym. Bezprawne praktyki ochrony w dużych sklepach znane są rzecznikowi praw obywatelskich, który tylko w ubiegłym roku dostał kilkanaście skarg klientów. - Ludzie narzekają na nadużywanie siły, brutalność i bezprawne przeszukania - mówi Stanisław Wileński z Biura Rzecznika. A prawo zezwala im jedynie na zatrzymanie i przekazanie policji podejrzanego o kradzież.
Innym problemem jest natomiast nagrywanie ludzi nie tylko w sklepach, ale takżena ulicy i pływalni czy dzieci w szkołach. Jak zapewnia Wileński, do rzecznika nie trafiły jeszcze skargi na kamerowe podglądactwo. Prawo nie precyzuje, jak mają być wykorzystywane kamery przemysłowe. - Tylko policja ma to uregulowane - zaznacza Wileński.
Sam rzecznik niejednokrotnie sygnalizował problem i sugerował uchwalenie specjalnej ustawy. Wileński obiecuje, że sprawą opisaną przez nas zainteresuje rzecznika Janusza Kochanowskiego.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński, Mariusz Jałoszewski |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-03-05 |
wyświetleń: | 2286 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 54 Gości