|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Lekarz wygrał ze szpitalem
Rozmiar tekstu: A A A
Słupski Wojewódzki Szpital specjalistyczny zapłaci Zbigniewowi Studzińskiemu, jednemu ze swoich lekarzy, ponad 20 tys. zł odszkodowania za to, że został on bezprawnie zwolniony z pracy. Wyrok nie jest prawomocny. Lekarz stracił pracę na oddziale ginekologii w lipcu ubiegłego roku. Była to konsekwencja jego wcześniejszego aresztowania oraz oskarżenia przez prokuraturę o branie łapówek za wykonywanie zabiegów i operacji. Według władz szpitala, do zwolnienia z pracy przyczyniała się także "konfliktowość" i "brak porozumienia" z personelem oraz dyrekcją. Z lekarzem nie chciał też pracować powołany przez dyrekcję szpitala nowy ordynator oddziału ginekologii.
Zbigniew Studziński nie zgadza się z zarzutami i pozwał szpital. W ubiegłym tygodniu wygrał proces w tej sprawie. Sąd uznał, że zarzuty wobec lekarza, w tym "brak umiejętności pracy w zespole" czy "brak umiejętności podporządkowania się", nie są skonkretyzowane.
- Jedyną podaną przez pracodawcę konkretną okolicznością jest utrata zaufania do lekarza z powodu toczącego się przeciwko niemu postępowania karnego - wyjaśnia sędzia Anna Gorszwa. - Jednak ta przyczyna zwolnienia nie może być traktowana jako prawdziwa. Dyrektor o wiele wcześniej wiedział o sprawie karnej, a mimo to po wyjściu lekarza z aresztu powierzył mu kierowanie oddziałem ginekologii. Początkowo Studziński domagał się przywrócenia do pracy. Jednak w trakcie procesu zmienił żądanie na zasądzenie odszkodowania.
- Dla mnie to nie jest wygrana, bo nie mogę wrócić do szpitala. I nie chcę, dopóki sprawa karna się nie wyjaśni. Obawiam się kolejnych donosów - twierdzi Studziński.
Przypomnijmy. Sąd Rejonowy w Słupsku skazał doktora Studzińskiego na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery, 20 tys. zł grzywny oraz przepadek korzyści majątkowych. Od tego wyroku prawdopodobnie oskarżony się odwoła.
Zbigniew Studziński nie zgadza się z zarzutami i pozwał szpital. W ubiegłym tygodniu wygrał proces w tej sprawie. Sąd uznał, że zarzuty wobec lekarza, w tym "brak umiejętności pracy w zespole" czy "brak umiejętności podporządkowania się", nie są skonkretyzowane.
- Jedyną podaną przez pracodawcę konkretną okolicznością jest utrata zaufania do lekarza z powodu toczącego się przeciwko niemu postępowania karnego - wyjaśnia sędzia Anna Gorszwa. - Jednak ta przyczyna zwolnienia nie może być traktowana jako prawdziwa. Dyrektor o wiele wcześniej wiedział o sprawie karnej, a mimo to po wyjściu lekarza z aresztu powierzył mu kierowanie oddziałem ginekologii. Początkowo Studziński domagał się przywrócenia do pracy. Jednak w trakcie procesu zmienił żądanie na zasądzenie odszkodowania.
- Dla mnie to nie jest wygrana, bo nie mogę wrócić do szpitala. I nie chcę, dopóki sprawa karna się nie wyjaśni. Obawiam się kolejnych donosów - twierdzi Studziński.
Przypomnijmy. Sąd Rejonowy w Słupsku skazał doktora Studzińskiego na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery, 20 tys. zł grzywny oraz przepadek korzyści majątkowych. Od tego wyroku prawdopodobnie oskarżony się odwoła.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-01-07 |
wyświetleń: | 2810 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 2 Gości