Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Dyrektor Urzędu Morskiego donosi do prokuratury na swojego poprzednika
Rozmiar tekstu: A A A
Józef Gałowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku złożył w prokuraturze doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez swojego poprzednika Bogusława Piechotę. Gawłowicz zarzuca Piechocie, że ten niepotrzebnie oddał na złom kilkaset metrów rury refulacyjnej, która leżała na usteckiej plaży. Zdaniem Gawłowicza sprzęt nie był w złym stanie i śmiało nadawał się do pracy. Tym bardziej, że ustecka plaża co roku musi być zasilana piaskiem. W innym przypadku zostanie zalana.

Rura przez wiele lat wykorzystywana była przez Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych z Gdańska, które na zlecenie Urzędu Morskiego w Słupsku pogłębiało ustecki port. Wydobywany z portu i redy piasek trafiał na wschodnią plażę. Kiedy jednak pogłębianiem portu zajęła się firma holenderska Van der Herik rura okazała się niepotrzebna (co nie oznacza, że na plażę trafiało tyle samo piasku co wcześniej). Dlatego urzędnicy nakazali jej demontaż i złomowanie. Zdaniem nowego dyrektora niepotrzebnie.

- Urządzenia jeszcze świetnie nadawały się do pracy - mówi Józef Gawłowicz, nowy dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Plaża wschodnia w Ustce potrzebuje dosłownie ciągłego zasilania w piasek i gdyby nie było rury, nie byłoby problemów. Poza tym urząd na złomowaniu rury nic nie zyskał. Pieniądze za jej utylizację dostała jedynie firma, która zajęła się złomowaniem. Moim zdaniem to duża niegospodarność. Dlatego postanowiliśmy złożyć doniesienie do prokuratury.

Co ciekawe doniesienie Gawłowicza to nie jedyna sprawa jaka trafiła do słupskiej prokuratury. W październiku tego roku były już wicedyrektor do spraw technicznych Tomasz Górski (odszedł razem z dyr. Piechotą po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość zerwało koalicję z Ligą Polskich Rodzin do której obydwoje należeli) złożył doniesienie na jednego z naczelników Urzędu Morskiego, który w kosztorysach z pogłębiania toru wodnego w Łebie zawyżył kwoty na wykonane prace na korzyść wykonawcy. Urząd Morskim miał na tym stracić kilkaset tysięcy złotych.

- Maszyny, które pracują przy pogłębianiu toru wodnego w Łebie mogą na godzinę wypompować około stu metrów sześciennych piachu i wody - wyjaśniał jeszcze w październiku Bogusław Piechota. - To są ich maksymalne możliwości techniczne. Natomiast w papierach pojawiają się zapisy, że na godzinę jest wypompowywane około 300 metrów sześciennych. A dokładnie wiem, że nie jest to możliwe. Oczywiście urząd płaci wykonawcy od metra sześciennego więc firma, która zajmuje się pogłębianiem otrzyma trzy razy większe wynagrodzenie. Niepotrzebnie wydano już ponad 180 tysięcy złotych.

Zdaniem Górskiego do nieprawidłowości miało dojść już za czasów Gawłowicza. Niestety okazało się, że sytuacja miała miejsce, ale jeszcze w czasach kiedy dyrektorem Urzędu Morskiego w Słupsku był Piechota a jego zastępcą Górski.

Sami prokuratorzy nie chcą jeszcze komentować spraw, bo jak twierdzą nie zapoznali się ze wszystkimi dokumentami.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Hubert Bierndgarski
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-11-21
wyświetleń:2032

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 35 Gości