Kategoria: Aktualności

Rząd właśnie nas okradł

Rozmiar tekstu: A A A

Wyciąganie pieniędzy z naszych kieszeni - to jest to, co rządowi wychodzi najlepiej. Właśnie zapadła decyzja o kolejnej podwyżce. Tym razem zapłacimy za to, że... inni kradną. Urzędnicy nie potrafią sobie poradzić z "szarą strefą", więc postanowili nałożyć potężny haracz także na uczciwych obywateli. O planach wprowadzenia podwyżek podatku za olej opałowy i gaz w butlach informowaliśmy kilka tygodni temu. Nasze przewidywania się sprawdziły. Wczoraj Mirosław Gronicki, minister finansów, podpisał rozporządzenie w sprawie wzrostu akcyzy. Dlaczego podatek rośnie? Urzędnicy twierdzą, że chcą w ten sposób ograniczyć działalność szarej strefy na rynku paliw. Uważają, że Polacy masowo przepompowują tani olej opałowy do swoich samochodów (opałowy kosztuje 2 złote, a napędowy ok. 3,65 złotego). Rząd ujednolicił więc stawkę akcyzy na oba oleje. W przypadku tzw. opałówki stawka podatku wzrośnie z obecnych 233 złotych za tysiąc litrów do aż 1.028 złotych! Zwiększy się też akcyza na gaz płynny propan-butan. Po podwyżce butla tego gazu kosztować będzie około 10 złotych więcej (teraz ok. 35 złotych).

Jeden podpis zza urzędniczego biurka dla tysięcy ludzi oznacza prawdziwy dramat. - Gdy są małe dzieci, to zużywa się nawet dwie butle gazu miesięcznie. Podwyżka będzie dla nas ogromnym obciążeniem - mówi Anna Hurka, gospodyni domowa z Potęgowa. Ucierpią też ludzie, którzy ogrzewają domy opałówką. Właściciel budynku o powierzchni około 100 metrów kwadratowych zużywający 2000 litrów oleju rocznie, będzie musiał zapłacić za ogrzewanie o około 2000 złotych więcej. Teraz płaci około 4200 złotych.

Ta podwyżka pociągnie za sobą kolejne. Wkrótce pewnie chleb zdrożeje - alarmuje Piotr Karyga, właściciel piekarni "Domin" w Dębnicy Kaszubskiej. Jego firma - jak większość piekarni - wykorzystuje piece na olej opałowy.

Fot. Bartosz Arszyński