Kategoria: Aktualności

Oznakujcie albo przenieście!

Rozmiar tekstu: A A A

– Nawet do piekarni po drugiej stronie ulicy strach przejść, bo kierowcy w ogóle nie zwracają na to przejście uwagi – mówi pani Mariola, mieszkanka ul. Jaracza w Słupsku. Mowa o przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Jaracza i Słowackiego. Mieszkańcy narzekają, że jest ono niewystarczająco oznakowane. – Sam znak informujący o przejściu dla pieszych nie wystarczy. Tu naprawdę jest bardzo niebezpiecznie. Nie dość, że pasy na jezdni ledwie co widać, to jeszcze te wysokie krawężniki życie ludziom utrudniają – skarży się Maria Trukanowska ze Słupska.

Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że ul. Jaracza należy do jednej z najbardziej ruchliwych w naszym mieście. Tymczasem z przejścia koło ul. Słowackiego każdego dnia korzysta wielu słupszczan. Wśród nich nie brakuje osób starszych i matek z wózkami, które wysiadają na przystanku przy ul. Jaracza i chcą się przedostać do przychodni lekarskiej po drugiej stronie ulicy.

– Jak nie mogą zrobić z tym porządku, to niech w ogóle zlikwidują to przejście zanim dojdzie tam do nieszczęścia. Zamiast tego mogliby wyznaczyć nowe przejście bliżej przystanku. Wiele osób przyjęłoby takie rozwiązanie z wdzięcznością – mówi Agnieszka Wilczak ze Słupska.

Jednak zdaniem szefa słupskiej drogówki Piotra Sochackiego nie jest to wcale takie proste – Przy tak dużym natężeniu ruchu na tej ulicy może to być problem, a przejście koło przystanku powinno być przede wszystkim bezpieczne dla pieszych i zarazem nie utrudniać ruchu pojazdów. Zapytaliśmy więc Zarząd Dróg Miejskich co zamierza z tym problemem zrobić – Aby wyznaczyć nowe przejście dla pieszych muszą być spełnione odpowiednie warunki. Przede wszystkim odległość między przejściami musi wynosić co najmniej sto metrów. Sprawdzimy czy jest taka możliwość – mówi Mirosław Myszk, inżynier ruchu w ZDM.

Sprawa przejścia dla pieszych przy ul. Jaracza będzie poruszona w najbliższy poniedziałek 6 czerwca na miejskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Do tematu powrócimy. (man)

Fot. Krzysztof Tomasik