Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Miejsce przestępstwa zniknęło
Rozmiar tekstu: A A A
Nie wiadomo jak rozstrzygnie się ponowny proces w sprawie strzelaniny pod słupskim lokalem "Zajazd". Pierwszy proces zakończył się uniewinnieniem Czesława M. , ale gdański Sąd Apelacyjny uchylił wyrok. Ukarania winnego w procesie domaga się Krzysztof Ł. Z kolei oskarżony w procesie Czesław M. domaga się przeprowadzenia wizji lokalnej z miejsca zdarzenia. Problem w tym, że miejsce przestępstwa zniknęło, bo powstaje tam salon płytek ceramicznych...

Według prokuratury do Krzysztofa Ł., który sam jest oskarżony o kierowanie grupą przestępczą strzelał Czesław M. Do zdarzenia doszło 7 listopada 1999 roku w dyskotece w słupskim "Zajeździe". tego dnia bawili się tam gangsterzy z Pruszkowa. W czasie imprezy został pobity i pocięty nożem Krzysztof M. Według słupskiej Prokuratury Okręgowej, ranny zadzwonił po Czesława M., a ten pojawił się przed Zajazdem z bronią. Gdy słynny miejscowy gangster Krzysztof Ł., ps. Łapa, który trzymał z Pruszkowem, wyszedł kupić narkotyk, Czesław M. w odwecie za pobicie swojego kolegi miał przestrzelić mu obie nogi. Łapa nie rozpoznał jednak sprawcy...

- Strzał padł z nieba - stwierdził podczas pierwszego procesu.

To jednak nie było takie oczywiste, bo znalazł się jeden świadek zajścia, który rzekomo widział zdarzenie. Rafał M. ps. "Rafik", skruszony przestępca od lat współpracujący z prokuraturą i policją zeznał, że rzucił się nawet na rękę Czesława M., mierzącego w pierś Łapy i dlatego kula przeszyła nogi. Biegli ocenili blizny po ranach ofiary, dziury w nogawkach spodni i tor lotu pocisku. Ich opinie jednak nie potwierdziły wersji Rafika. W procesie przed Sądem Okręgowym w Słupsku sąd uznał, że jego zeznania są sprzeczne i niejasne. Nie znalazł też dowodów na to strzały oddał Czesław M.

- Krzysztof Ł. doskonale wie, że strzelał Czesław M. - twierdzi prokurator Robert Firlej. - Jednak w grupach obowiązuje kodeks honorowy. Ich członkowie załatwiają sprawy między sobą. Nie mieszają do tego policji, prokuratury i sądu.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2008-01-17
wyświetleń:2356

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 38 Gości