|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Nieznakowany policyjny radiowóz potrącił pieszego
Rozmiar tekstu: A A A
59-letni mieszkaniec Słupska zmarł w wyniku obrażeń jakich doznał po potrąceniu przez nieoznakowany policyjny radiowóz. To pierwszy tak tragiczny wypadek z udziałem policji w naszym regionie. Sprawę wyjaśnia prokuratura, a rodzina zapowiada wytoczenie nieuważnemu funkcjonariuszowi policji procesu.
Do wypadku doszło w miniony piątek na przejściu dla pieszych na ulicy Kołłątaja. Jednak informacja o tym, że sprawcą mógł być policjant ujrzała światło dzienne dopiero wczoraj. Niestety mimo szybkiej akcji ratowniczej i zaangażowania lekarzy nie udało się uratować życia pacjenta.
- Mężczyzna doznał szerokiego urazu mózgowo-czaszkowego, który okazał się zbyt potężny i rozległy -mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Mimo udzielonej pomocy neurochirurgiczniej, pacjent zmarł.
Według świadków zdarzenia, w tym i najbliższej rodziny radiowóz jechał bez żadnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Tymczasem jedna z wersji zdarzenia mówi, że 59-letni słupszczanin zatoczył się stojąc przed pasami, stracił równowagę i sam uderzył w bok radiowozu. Mógł być też pod wpływem alkoholu. Tego jednak policja nie chce komentować.
Śledztwo w sprawie będzie prowadzić prokuratura. Na razie nie wiadomo jaka, ponieważ słupska zawnioskowała o wyłączenie jej ze śledztwa.
- Złożyliśmy wniosek o wyłącznie nas z postępowania, gdyż sprawa dotyczy policji z naszego terenu - wyjaśnia zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Słupsku Renata Krzaczek-Śniegocka. - Sprawą zajmie się inna jednostka z okręgu słupskiego.
Postępowanie wewnętrzne w tej sprawie prowadzi także słupska policja. Wiadomo, że funkcjonariusz był trzeźwy.
- Nie został też zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych - mówi sierż. Robert Czerwiński, z biura prasowego słupskiej policji.
Do wypadku doszło w miniony piątek na przejściu dla pieszych na ulicy Kołłątaja. Jednak informacja o tym, że sprawcą mógł być policjant ujrzała światło dzienne dopiero wczoraj. Niestety mimo szybkiej akcji ratowniczej i zaangażowania lekarzy nie udało się uratować życia pacjenta.
- Mężczyzna doznał szerokiego urazu mózgowo-czaszkowego, który okazał się zbyt potężny i rozległy -mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Mimo udzielonej pomocy neurochirurgiczniej, pacjent zmarł.
Według świadków zdarzenia, w tym i najbliższej rodziny radiowóz jechał bez żadnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Tymczasem jedna z wersji zdarzenia mówi, że 59-letni słupszczanin zatoczył się stojąc przed pasami, stracił równowagę i sam uderzył w bok radiowozu. Mógł być też pod wpływem alkoholu. Tego jednak policja nie chce komentować.
Śledztwo w sprawie będzie prowadzić prokuratura. Na razie nie wiadomo jaka, ponieważ słupska zawnioskowała o wyłączenie jej ze śledztwa.
- Złożyliśmy wniosek o wyłącznie nas z postępowania, gdyż sprawa dotyczy policji z naszego terenu - wyjaśnia zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Słupsku Renata Krzaczek-Śniegocka. - Sprawą zajmie się inna jednostka z okręgu słupskiego.
Postępowanie wewnętrzne w tej sprawie prowadzi także słupska policja. Wiadomo, że funkcjonariusz był trzeźwy.
- Nie został też zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych - mówi sierż. Robert Czerwiński, z biura prasowego słupskiej policji.

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 26 Gości