|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Samorządowcy walczą o większy podatek z wiatraków
Rozmiar tekstu: A A A
24 siłownie wiatrakowe powstały już w okolicach Zajączkowa. Każda o mocy 2 megawatów i wysokości 117 metrów. Prace nad farmą zakończyły się w marcu, ale już wcześniej większość siłowni działała. Od kwietnia rusza kolejna budowa. Na terenach w okolicy Kończewa, Słonowic i Runowa Sławieńskiego pojawi się 21 siłowni, każda o mocy 2 megawatów. Wiatraki zaczną produkować prąd już na początku 2009 roku. Inwestycja będzie kosztowała 72 mln euro. Do 2010 roku w gminie Kobylnica ma stanąć ponad 70 siłowni wiatrowych. Od każdej z nich inwestor płaci podatki. Część z nich trafia do kasy rządu, część jednak - w formie podatku gruntowego - trafia do gminnej kasy.
- Dla nas w skali roku są to bardzo duże pieniądze, choć gdyby podatki naliczano tak jak my chcemy, byłoby ich o wiele więcej - mówi Leszek Kuliński. - Z pierwszej oddanej właśnie pod Zajączkowem farmy będziemy mieli około miliona złotych podatku. Moglibyśmy jednak mieć prawie 5 mln zł. Sporne prawo nie daje nam dokładnie odpowiedzi, jak naliczać podatki. Niestety, coraz częściej rozbieżne stanowiska znajdują swój finał w sądzie, co niekorzystnie wpływa na rozwój energetyki wiatrowej. Poza tym sądy nie reprezentują jednolitego stanowiska i sprawy rozstrzygane są na korzyść raz jednej raz drugiej strony.
Cały problem polega na tym, że obecnie podatek gruntowy od siłowni wiatrowych naliczany jest jedynie od podstawy wiatraka. Samorządowcy chcą jednak, by był naliczany od całej siłowni - włącznie z generatorem. Jak twierdzi Kuliński, różnica wynosi od 50 do 80 procent.
- Nie jest oczywiście tak, że chcemy na siłę wyciągnąć z inwestorów wszystkie pieniądze - przekonuje Kuliński. - Warto jednak dodać, że wiatraki nie generują praktycznie żadnych nowych miejsc pracy dla społeczności lokalnej. Najczęściej oddajemy ogromne obszary na 30-letnią dzierżawę. W tym czasie nie można planować tam innych inwestycji. Chcemy więc, aby odpłatności podatkowe były w jakiś sposób adekwatne. Udało się nam na przykład porozumieć i inwestor, który zbudował siłownię w Zajączkowie, wyremontował ponad 4 kilometry dróg. Dodatkowo ponad 120 tysięcy otrzymaliśmy na imprezy promocyjne.
W marcu w Gdyni odbyła się specjalna konferencja z udziałem przedstawicieli gmin, na której omawiano problem opodatkowania inwestycji. Wyłonił się wspólny wniosek. Nie wiadomo jednak, czy zdecyduje się na to rząd.
- Pomysł polega na tym, że to inwestorzy wraz z samorządowcami w formie uchwały czy też porozumienia będą decydowali, ile ma wynosić podatek naliczany od dzierżawionych gruntów - wyjaśnia Maciej Bartymański, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Energetyki Wiatrowej z Gdańska. - Obecnie jest tak, że stawki narzucane są przez ustawę, ale istnieje duża rozbieżność w interpretacji tych przepisów i różne gminy stosują różne rozwiązania. Nie wiem jednak, czy uda się do takiego rozwiązania namówić przedstawicieli rządu.
Niestety, przedstawiciele zarówno Ministerstwa Infrastruktury, jak i Finansów od ponad dwóch tygodni nie odpowiadają na nasze zapytania dotyczące rozwiązań proponowanych przez samorządowców.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Hubert Bierndgarski |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-04-04 |
wyświetleń: | 2973 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 11 Gości