|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Wybuchowi chłopcy rzucali koktajlami
Rozmiar tekstu: A A A
Czterech nastolatków z Ustki zabawiało się w domorosłych konstruktorów ładunków wybuchowych. Swoje eksperymenty z "koktajlami Mołotowa" i innymi wybuchowymi wynalazkami filmowali i umieszczali w popularnym serwisie YouTube. Na miejsca, w których można sprawdzić siłę wybuchu, wybrali sobie stare opuszczone budynki oraz poniemieckie bunkry w Ustce. Na umieszczonych filmikach trwających od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund widać, jak kilku młodych chłopców podpala butelkę z benzyną, którą wrzuca przez okno zniszczonego budynku. Butelka wybucha, a eksplozji towarzyszą dzikie śmiechy i radość przeplatana wulgaryzmami. Podobnie jest z podpaleniem innego pojemnika wypełnionego substancją wybuchową.
Sprawą zajęli się już słupscy i usteccy policjanci, którzy namierzyli czwórkę żądnych wrażeń niedoszłych saperów.
- Ustaliliśmy personalia nastolatków, którzy organizowali eksplozje w opuszczonych pomieszczeniach - mówi nadkom. Jacek Bujarski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Na razie nasi funkcjonariusze przeprowadzają rozmowy z nimi. Czy zostaną postawione im jakieś zarzuty, na razie nie wiem, bo z filmów nie wynika, że doszło do naruszenia prawa. Prawdopodobnie zrobili to dla szpanu.
Okazuje się, że wybuchowi chłopcy to uczniowie miejscowych gimnazjów w wieku od 15 do 18 lat.
Filmiki odkrył w sieci wiceprzewodniczący Rady Miasta w Ustce i przekazał je swoim kolegom z samorządu.
- Co możemy zrobić - zastanawia się Adam Brzóska, przewodniczący Rady Miasta. - Napiszę pismo do szkół tych chłopaków, aby z nimi przeprowadzono pogadanki. Niestety, nie mamy wpływu na to, co robią.
Wpływu też nie mają strażacy, którzy obejrzeli filmy, i stwierdzili, że pirotechniczne eksperymenty zostały zorganizowane za pomocą rozpuszczalników i benzyny. - To są szczególnie niebezpieczne zabawy, które mogą zakończyć się tragicznie - mówi zastępca komendanta słupskiej straży pożarnej Grzegorz Ferlin. - Butelka może wybuchnąć w rękach i kłopot gotowy. W najlepszym przypadku może się skończyć na poważnych poparzeniach. My ścigać tych chłopaków nie możemy.
- Nigdy nie miałam żadnych sygnałów, że moi wychowankowie bawią się w ten sposób - dodaje Elżbieta Mey-Wysocka, dyrektor Gimnazjum w Ustce.
Zdaniem psychologa dziecięcego Władysława Hałasiewicza, zabawy chłopców były niczym innym jak chęcią popisania się i głupotą. - Niestety w tym wieku młodym ludziom często brakuje wyobraźni i przewidywania skutków - co może się stać podczas takich zabaw. Drugą stroną jest chęć popisania się przed innymi, a internet daje właściwie nieograniczone możliwości, czasem prowokuje do naśladowania. W tym przypadku to młodość i głupota, która też zdarza się i starszym.
Sprawą zajęli się już słupscy i usteccy policjanci, którzy namierzyli czwórkę żądnych wrażeń niedoszłych saperów.
- Ustaliliśmy personalia nastolatków, którzy organizowali eksplozje w opuszczonych pomieszczeniach - mówi nadkom. Jacek Bujarski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. - Na razie nasi funkcjonariusze przeprowadzają rozmowy z nimi. Czy zostaną postawione im jakieś zarzuty, na razie nie wiem, bo z filmów nie wynika, że doszło do naruszenia prawa. Prawdopodobnie zrobili to dla szpanu.
Okazuje się, że wybuchowi chłopcy to uczniowie miejscowych gimnazjów w wieku od 15 do 18 lat.
Filmiki odkrył w sieci wiceprzewodniczący Rady Miasta w Ustce i przekazał je swoim kolegom z samorządu.
- Co możemy zrobić - zastanawia się Adam Brzóska, przewodniczący Rady Miasta. - Napiszę pismo do szkół tych chłopaków, aby z nimi przeprowadzono pogadanki. Niestety, nie mamy wpływu na to, co robią.
Wpływu też nie mają strażacy, którzy obejrzeli filmy, i stwierdzili, że pirotechniczne eksperymenty zostały zorganizowane za pomocą rozpuszczalników i benzyny. - To są szczególnie niebezpieczne zabawy, które mogą zakończyć się tragicznie - mówi zastępca komendanta słupskiej straży pożarnej Grzegorz Ferlin. - Butelka może wybuchnąć w rękach i kłopot gotowy. W najlepszym przypadku może się skończyć na poważnych poparzeniach. My ścigać tych chłopaków nie możemy.
- Nigdy nie miałam żadnych sygnałów, że moi wychowankowie bawią się w ten sposób - dodaje Elżbieta Mey-Wysocka, dyrektor Gimnazjum w Ustce.
Zdaniem psychologa dziecięcego Władysława Hałasiewicza, zabawy chłopców były niczym innym jak chęcią popisania się i głupotą. - Niestety w tym wieku młodym ludziom często brakuje wyobraźni i przewidywania skutków - co może się stać podczas takich zabaw. Drugą stroną jest chęć popisania się przed innymi, a internet daje właściwie nieograniczone możliwości, czasem prowokuje do naśladowania. W tym przypadku to młodość i głupota, która też zdarza się i starszym.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-02-22 |
wyświetleń: | 2386 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 13 Gości