Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Wędkarze podsumowali ubiegły rok
Rozmiar tekstu: A A A
Taka kultura wędkowania niestety ginie wśród osób, dla których ryba to wyłącznie źródło dobrego i szybkiego zarobku.
Fot. Marcin Kamiński
Dla wędkarzy i miłośników ryb ubiegły rok okazał się niezbyt spokojny. Tak wynika z podsumowania działalności Społecznej Straży Rybackiej w 2007 roku. Okazuje się, że dziennie przeprowadzano ponad 3 kontrole miejsc, w których kłusowano ryby lub poławiano je bez wymaganych zezwoleń. Niestety dla kłusowników liczą się wyłącznie pieniądze uzyskane ze sprzedaży skłusowanej ryby. Nie mają litości dla wyjątkowych egzemplarzy, ani dla takich, które jeszcze nie stały się pełnowymiarowe. Z w ody znikają także te, dzięki którym prowadzi się badania naukowe aby zbadać migrację łososia lub troci. Ich łupem padły również trocie wyposażone w nadajniki, łącznie 25 sztuk.

- Członkowie Społecznej Straży ciężko pracują, jednak jest nas ciągle mało - tłumaczy Teodro Rudnik, prezes słupskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. - Czekamy wciąż na nowe kadry do ochrony wód!

Strażnicy - ochotnicy pracowali w ubiegłym roku przez 7850 godzin. W tym czasie skontrolowali 2992 osób. W tym czasie stwierdzono aż 351 naruszeń obowiązującego prawa, a 235 osób pouczono.

- Nałożyliśmy też mandaty w wysokości 6,3 tys. zł na ludzi łamiących prawo - wylicza Rudnik. - 72 osoby, z tych które zatrzymaliśmy zostały przekazane policji.

Kłusownicy i osoby łowiące ryby bez zezwoleń widząc strażników nierzadko porzucało swoje drogocenne sprzęty i wyposażenie wędkarskie. W sumie w magazynach PZW w Słupsku po ubiegłorocznym sezonie można znaleźć51 wędek, 1000 metrów sieci i 3 haki. Policja jako dowód rzeczowy w sprawach o kłusownictwo zabrała ze sobą 260 metrów sieci rybackich.

Mimo społecznej straży rybackiej, patroli policyjnych i zmasowanej ochrony wód Słupi, królowej rzek trociowatych i łososiowatych codziennie praktycznie dochodzi nad tą rzeką do kaźni ryb. Podobnie jest w Wieprzy oraz Łupawie czy dopływach Słupi - Skotawie. Ta malownicza, kręta rzeczka jest największym tarliskiem troci i łososi. Ryby mają do dyspozycji jedynie dwukilometrowy odcinek od ujścia do elektrowni w Skarszewie. W tym roku tak jak i w porzednich latach każdy złapany na nielegalnym połowie troci i łososia kłusownik będzie odpowiadać tak jakby zniszczyła mienie dużej wartości.

- Mamy dość niszczenia ekosystemu, w skład którego wchodzą trocie w naszej rzece. Teraz złowienie jednej troci w okresie ochronnym, która waży przykładowo 2 kilogramy nie będzie traktowane jak skłusowanie 2 kilogramów mięsa. Wartość takiej ryby oceniamy na 1,5 tys. zł! I od takiej wartości kłusownicy będą rozliczani przed sądem - ostrzega prezes Teodor Rudnik.

Kolejne podsumowanie za rok.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2008-02-15
wyświetleń:2006

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 39 Gości