|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Samobójstwo pod nosem policji
Rozmiar tekstu: A A A
Funkcjonariusze twierdzą, że dopełnili wszelkich procedur, żeby uniknąć tragedii. - Policjanci zachowali się tak, jak przewiduje to regulamin i nasze procedury - zapewnia kom. Jacek Bujarski, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Trudno jest tutaj mówić o ich winie.
Zgodnie z wewnętrznymi przepisami policjanci muszą zabrać każdemu osadzonemu wszystkie przedmioty uznane za niebezpieczne i którymi zatrzymani mogą zrobić sobie krzywdę. Chodzi o noże, ostrza, ale także paski. Ponadto policjanci pełniący służbę w izbie co pół godziny muszą udać się na obchód i przez wizjery sprawdzić, co dzieje się w każdej celi. Rzecznik Bujarski przekonuje, że w tym przypadku funkcjonariusze tak się zachowali. Twierdzi również, że wstępnie wykluczono zaniedbanie policjantów. Wszczęto jednak wewnętrzne postępowanie.
Odrębne śledztwo prowadzi także prokuratura. - Jeszcze za wcześnie, żeby mówić o konkretnych przyczynach i okolicznościach - mówi Renata Śniegocka, zastępca prokuratora rejonowego w Słupsku. - Zdarzenie miało miejsce na terenie Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, więc obligatoryjnie pieczę nad sprawą ma nasza prokuratura. Po kontroli dokumentów i przesłuchaniu świadków będziemy mogli powiedzieć więcej. Wyrokować na razie nie możemy.
Jan B. już wcześniej był karany za znęcanie się nad rodziną. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Policjanci mówią, że jego ostatnia wizyta w policyjnej izbie zatrzymań nie była pierwszą. Na własne życie targnął się prawdopodobnie podczas przerwy między obchodami i kontrolą cel. Zdjął z siebie koszulę i z rękawa zrobił pętlę. - Staramy się jak tylko możemy, jednak czasem trudno jest uniknąć takich sytuacji. Jeśli ktoś chce się zabić, to i tak to zrobi - dodaje rzecznik. (Tomasz Częścik)
Na zdjęciu: Policjanci twierdzą, że w celach nie ma niebezpiecznych elementów, żeby trudno było w nich targnąć się na życie osadzonym. Samobójstwo Jana B. było pierwszym takim przypadkiem w historii izby zatrzymań w Słupsku.

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 17 Gości