|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Precz z parkingiem!
Rozmiar tekstu: A A A
Ponad stu mieszkańców ul. Bora Komorowskiego protestuje przeciwko lokalizacji parkingu strzeżonego pod ich oknami. Przepędzili robotników i żądają przerwania prac. Urząd Miejski uspokaja, że jeszcze nie wiadomo, czy parking w ogóle powstanie. – Po co nam kolejny parking pod oknami? – denerwują się mieszkańcy ul. Bora Komorowskiego. – Jeden już jest i zupełnie wystarczy. Nikt nie będzie stawiał tam samochodów, nie stać nas.
O planowanej budowie dowiedzieli się kilka dni temu, gdy robotnicy zaczęli mierzyć trawnik przed ich blokiem. – Nikt nas nie poinformował o budowie parkingu – oburza się zbulwersowany Andrzej Jastrzębski. – Dlatego przepędziliśmy pracowników i napisaliśmy protest do prezydenta miasta.
Pod protestem podpisało się ponad stu mieszkańców. Czytamy w nim m.in., że obawiają się smrodu spalin, wzmożonego ruchu pojazdów. Zarzucają władzom miasta, że nie odbyły się konsultacje społeczne oraz to, że parkingu nie ma w planie zagospodarowania przestrzennego. – Wiemy, bo sprawdzaliśmy – twierdzi Edward Dyjas. – Parking pojawił się nie wiadomo skąd.
Mieszkańcy są zdeterminowani. Zapewniają, że wszystkimi możliwymi sposobami nie dopuszczą do tej inwestycji.
– Kilkadziesiąt metrów dalej jest już parking strzeżony – argumentuje Roman Śmiłowski. – Nie jest zapełniony, po co stawiać kolejny?
Inwestor nie jest zdziwiony protestami mieszkańców, bo za każdym razem, gdy budował parking, miał z nimi do czynienia.
– Wydzierżawiłem ten teren zgodnie z prawem – mówi Tadeusz Lamert. – Nie ja wybierałem lokalizację i mam nadzieję, że uda się rozwiązać spór.
Tymczasem rzecznik prezydenta zapewnia, że budowa parkingu nie jest jeszcze przesądzona. – Inwestor wydzierżawił teren, jednak musi mieć pozwolenie na budowę – wyjaśnia Mariusz Smoliński.
– Do tej pory nie złożył wniosku, więc nie mogliśmy poinformować najbliższych sąsiadów o planowanej budowie i teren ten można co najwyżej ogrodzić. Mieszkańcom to nie wystarcza. Nie chcą nawet ogrodzenia, ich zdaniem miasto powinno wybudować tutaj zieleniec z ławkami i drzewkami. Co dalej z parkingiem, ma zdecydować prezydent Kobyliński, który do soboty przebywa w Brukseli. (Piotr Kawałek)
Mieszkańcy są zdeterminowani. Zapewniają, że wszystkimi możliwymi sposobami nie dopuszczą do tej inwestycji.
– Kilkadziesiąt metrów dalej jest już parking strzeżony – argumentuje Roman Śmiłowski. – Nie jest zapełniony, po co stawiać kolejny?
Inwestor nie jest zdziwiony protestami mieszkańców, bo za każdym razem, gdy budował parking, miał z nimi do czynienia.
– Wydzierżawiłem ten teren zgodnie z prawem – mówi Tadeusz Lamert. – Nie ja wybierałem lokalizację i mam nadzieję, że uda się rozwiązać spór.
Tymczasem rzecznik prezydenta zapewnia, że budowa parkingu nie jest jeszcze przesądzona. – Inwestor wydzierżawił teren, jednak musi mieć pozwolenie na budowę – wyjaśnia Mariusz Smoliński.
– Do tej pory nie złożył wniosku, więc nie mogliśmy poinformować najbliższych sąsiadów o planowanej budowie i teren ten można co najwyżej ogrodzić. Mieszkańcom to nie wystarcza. Nie chcą nawet ogrodzenia, ich zdaniem miasto powinno wybudować tutaj zieleniec z ławkami i drzewkami. Co dalej z parkingiem, ma zdecydować prezydent Kobyliński, który do soboty przebywa w Brukseli. (Piotr Kawałek)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 37 Gości