|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Sny o potędze, czy nierealne mrzonki?
Rozmiar tekstu: A A A
Słupsk się dusi i potrzebuje nowych terenów pod inwestycje. W innym przypadku nie będzie się dynamicznie rozwijał. To twierdzenie Macieja Kobylińskiego, prezydenta Słupska, który walczy o poszerzenie granic miasta. Mariusz Chmiel i Leszek Kuliński, wójtowie gmin Słupsk i Kobylnica, których tereny mają być przyłączone do miasta, są innego zdania. Twierdzą, że słupscy urzędnicy po prostu nie potrafią rozsądnie gospodarować miejskimi terenami. Tak pokrótce można opisać spór o poszerzenie granic Słupska. Tymczasem - jak na razie nikt o zdanie nie pytał mieszkańców wytypowanych do przyłączenia terenów. Na środowej sesji Rady Miejskiej słupscy radni przegłosowali uchwałę dotyczącą poszerzenia granic miasta. Samorządowcy dali prezydentowi pozwolenie na rozpoczęcie procedury zmiany granic i rozpoczęcie konsultacji z mieszkańcami Słupska. Uchwała, w zmienionej treści, obliguje również prezydenta do przeprowadzenia rozmów z przedstawicielami władz gminy Kobylnica i Słupsk. Jest w niej też mowa o tym, że prezydent ma przedstawić analizy skutków ekonomicznych, społeczno-gospodarczych i prawnych rozszerzenia granic. Nie ma natomiast w dokumencie mowy o jakichkolwiek konsultacjach z mieszkańcami gmin. I właśnie takie rozwiązanie sprawy najbardziej bulwersuje samorządowców z gminy Słupsk i Kobylnica.
- Dowiedziałem się o całej sprawie z mediów i przyznam, że było to dla mnie duże zaskoczenie - mówi Mariusz Chmiel. - Wydaje mi się, że dobrą praktyką jest najpierw rozmawiać o pomyśle z zainteresowanymi stronami. Jak widać - stało się inaczej.
Tak samo zaskoczony był Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
- Nie było żadnej rozmowy, żadnego spotkania, czy też nawet pisma informującego o takich zamiarach. O tym, że prezydent myśli o poszerzeniu granic dowiedziałem się w studiu Radia Koszalin, kiedy zapytali mnie o komentarz dziennikarze tego radia. Przyznam, że dla mnie jest to niesmaczne zachowanie i lekceważące podejście do sprawy. Oczywiście, nie możemy ograniczać przywilejów miasta do rozwoju, ale miasto nie może również ograniczać naszych mieszkańców. To ich - w formie konsultacji społecznych - powinniśmy zapytać, czy zgadzają się na takie rozwiązania - dodaje Kuliński. Co ciekawe, część słupskich radnych - szczególnie tych z PO i PiS jeszcze miesiąc temu nie zgadzała się na uchwałę i projekt został wycofany z obrad na sesji. Teraz jednak większość projekt przyjęła. Jak twierdzą, nie przesądzają tego, czy miasto się powiększy, czy nie. Chcą, aby na to pytanie odpowiedzieli specjaliści. Dlatego w uchwale pojawił się zapis o analizach społeczno-gospodarczych i ekonomicznych. Dopiero po zapoznaniu się z tymi opiniami, a później z opiniami zainteresowanych mieszkańców, radni podejmą decyzję. Nie będzie to jednak decyzja ostateczna, bo tę - na podstawie posiadanych dokumentów - może podjąć jedynie minister spraw wewnętrznych i administracji. Pomysł powiększenia granic miast nie jest nowy. Myśli o tym chociażby Koszalin czy Szczecinek. 3 lata temu chciano powiększyć Koszalin o tereny w gminie Świeszyno - ostatecznie - po protestach mieszkańców i sprzeciwie samorządów - pomysł zaniechano. Nie wycofano się jednak z samej idei powiększenia tego miasta - 1 lipca rozpoczynają się konsultacje społeczne w sprawie włączenia w obręb miasta dwóch sołectw: Łabusza i Jamna w gminie Będzino. Także władze Szczecinka marzą o powiększeniu granic - tu o Świątki i Trzesiekę. Także i w tym przypadku są protesty mieszkańców.
Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, inicjator powiększenia granic miasta
- Koszalin ma dwa razy więcej terenów niż Słupsk. Ma więc możliwości rozwoju. Podobnie jest z innymi miastami w Polsce. Jest jednak dużo miast w Polsce, które mają problemy podobne do naszych. Wiem, że temat poszerzenia granic jest trudny i zanim podjęta zostanie decyzja w tej sprawie, minie kilka lat. Wymaga to konsultacji i porozumienia. Chciałbym również zapewnić, że nie mamy zamiaru przejmować tych terenów na siłę. To ma być nasza wspólna decyzja, która każdej ze stron przyniesie korzyści.
Tomasz Rosiński, radny PiS
- Jestem za poszerzeniem granic miasta, ale należy pamiętać, aby w dyskusjach unikać konfliktów. Do wszystkiego trzeba podejść ze zrozumieniem drugiej strony. W tym przypadku prezydent wraz z wójtami ościennych gmin Słupska i Kobylnicy powinien usiąść do "okrągłego stołu" i porozmawiać. Decyzja ma być wypadkową ustępstw z jednej i drugiej strony.
Paweł Skowroński, radny PO
- Jesteśmy za poszerzeniem granic. Daliśmy prezydentowi możliwość sprawdzenia sensu tego przedsięwzięcia na wszelkie sposoby: ekonomiczne, gospodarcze i społeczne. Konsultacje i analizy mają potrwać do 2015 r. Wtedy będzie możliwość, o ile zostaną dopełnione wszelkie formalności nakreślone przez nas, do wszczęcia procedury poszerzenia granic.
Ewa Kumik, radna PO
- Nie mogliśmy zezwolić prezydentowi na to aby mógł w każdej chwili wszcząć procedurę poszerzenia granic, co znowu odbyłoby się poza nami. Dlatego uchwała obliguje go do pewnych działań, które będziemy nadzorować.
- Dowiedziałem się o całej sprawie z mediów i przyznam, że było to dla mnie duże zaskoczenie - mówi Mariusz Chmiel. - Wydaje mi się, że dobrą praktyką jest najpierw rozmawiać o pomyśle z zainteresowanymi stronami. Jak widać - stało się inaczej.
Tak samo zaskoczony był Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
- Nie było żadnej rozmowy, żadnego spotkania, czy też nawet pisma informującego o takich zamiarach. O tym, że prezydent myśli o poszerzeniu granic dowiedziałem się w studiu Radia Koszalin, kiedy zapytali mnie o komentarz dziennikarze tego radia. Przyznam, że dla mnie jest to niesmaczne zachowanie i lekceważące podejście do sprawy. Oczywiście, nie możemy ograniczać przywilejów miasta do rozwoju, ale miasto nie może również ograniczać naszych mieszkańców. To ich - w formie konsultacji społecznych - powinniśmy zapytać, czy zgadzają się na takie rozwiązania - dodaje Kuliński. Co ciekawe, część słupskich radnych - szczególnie tych z PO i PiS jeszcze miesiąc temu nie zgadzała się na uchwałę i projekt został wycofany z obrad na sesji. Teraz jednak większość projekt przyjęła. Jak twierdzą, nie przesądzają tego, czy miasto się powiększy, czy nie. Chcą, aby na to pytanie odpowiedzieli specjaliści. Dlatego w uchwale pojawił się zapis o analizach społeczno-gospodarczych i ekonomicznych. Dopiero po zapoznaniu się z tymi opiniami, a później z opiniami zainteresowanych mieszkańców, radni podejmą decyzję. Nie będzie to jednak decyzja ostateczna, bo tę - na podstawie posiadanych dokumentów - może podjąć jedynie minister spraw wewnętrznych i administracji. Pomysł powiększenia granic miast nie jest nowy. Myśli o tym chociażby Koszalin czy Szczecinek. 3 lata temu chciano powiększyć Koszalin o tereny w gminie Świeszyno - ostatecznie - po protestach mieszkańców i sprzeciwie samorządów - pomysł zaniechano. Nie wycofano się jednak z samej idei powiększenia tego miasta - 1 lipca rozpoczynają się konsultacje społeczne w sprawie włączenia w obręb miasta dwóch sołectw: Łabusza i Jamna w gminie Będzino. Także władze Szczecinka marzą o powiększeniu granic - tu o Świątki i Trzesiekę. Także i w tym przypadku są protesty mieszkańców.
Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, inicjator powiększenia granic miasta
- Koszalin ma dwa razy więcej terenów niż Słupsk. Ma więc możliwości rozwoju. Podobnie jest z innymi miastami w Polsce. Jest jednak dużo miast w Polsce, które mają problemy podobne do naszych. Wiem, że temat poszerzenia granic jest trudny i zanim podjęta zostanie decyzja w tej sprawie, minie kilka lat. Wymaga to konsultacji i porozumienia. Chciałbym również zapewnić, że nie mamy zamiaru przejmować tych terenów na siłę. To ma być nasza wspólna decyzja, która każdej ze stron przyniesie korzyści.
Tomasz Rosiński, radny PiS
- Jestem za poszerzeniem granic miasta, ale należy pamiętać, aby w dyskusjach unikać konfliktów. Do wszystkiego trzeba podejść ze zrozumieniem drugiej strony. W tym przypadku prezydent wraz z wójtami ościennych gmin Słupska i Kobylnicy powinien usiąść do "okrągłego stołu" i porozmawiać. Decyzja ma być wypadkową ustępstw z jednej i drugiej strony.
Paweł Skowroński, radny PO
- Jesteśmy za poszerzeniem granic. Daliśmy prezydentowi możliwość sprawdzenia sensu tego przedsięwzięcia na wszelkie sposoby: ekonomiczne, gospodarcze i społeczne. Konsultacje i analizy mają potrwać do 2015 r. Wtedy będzie możliwość, o ile zostaną dopełnione wszelkie formalności nakreślone przez nas, do wszczęcia procedury poszerzenia granic.
Ewa Kumik, radna PO
- Nie mogliśmy zezwolić prezydentowi na to aby mógł w każdej chwili wszcząć procedurę poszerzenia granic, co znowu odbyłoby się poza nami. Dlatego uchwała obliguje go do pewnych działań, które będziemy nadzorować.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Hubert Bierndgarski |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-06-26 |
wyświetleń: | 3039 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 40 Gości