Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Niewinni śmierci ustczanina
Rozmiar tekstu: A A A
Były strażnik miejski i jego kolega, słupski biznesmen, nie są winni śmierci ustczanina Marka Z., który zmarł po bójce w jednym ze słupskich lokali. Wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie błędu lekarskiego - lekarz ze słupskiego szpitala odesłał Marka Z. do domu, twierdząc, że jest pijany. Nad ranem Z. zmarł.

Sąd Okręgowy uniewinnił w czwartek byłego strażnika miejskiego Tomasza T. w sprawie pobicia, drugiego oskarżonego: Andrzeja B., słupskiego przedsiębiorcę, uznano natomiast za winnego.... uderzenia mężczyzny w twarz - raz, co spowodowało u niego otarcie naskórka, ale "nie spowodowało naruszenia czynności narządu ciała powyżej 7 dni". Sąd odstąpił od wymierzenia kary ograniczenia wolności, ale nałożył na niego grzywnę - 3 tys. zł. Ma ją wpłacić na Fundację "Nadzieja".

Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w maju 2005 r. Marek Z. ze swoim kolegą Mirosławem K. pił w pubie alkohol. W "Adze" był także przedsiębiorca Andrzej B. i Tomasz T., wówczas strażnik miejski. W pewnym momencie doszło do kłótni między Markiem Z. a Andrzejem B. o byłą dziewczynę ustczanina. Według prokuratury, ustczanin był bity przez obu mężczyzn pięściami po twarzy i tułowiu, a później kopany. Karetka zabrała go do szpitala, ale lekarz dyżurny w izbie przyjęć odesłał pacjenta do domu, był on pod wpływem alkoholu. Kolega Marka Z. odebrał go ze szpitala. W domu - nad ranem - mężczyzna zmarł.

- Plamy opadowe i opinia lekarska wskazały, że powodem śmierci było pęknięcie jelita i krwotok wewnętrzny, mężczyzna został odesłany do domu już w stanie agonii - mówi mecenas Paweł Skowroński, obrońca Andrzeja B.

Słupska Prokuratura Rejonowa oskarżyła Andrzeja B. i Tomasza T. o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ale umorzyła sprawę błędu lekarskiego. Zdecydowała o tym opinia biegłych z Akademii Medycznej w Łodzi, którzy dwa lata stwierdzali, że lekarz nie popełnił błędu, bo stan pokrzywdzonego Marka Z. "zafałszowało upojenie alkoholowe". Mimo zeznań jedynego świadka Mirosława K., który twierdził, że widział bijatykę sąd uznał, że Tomasz T. nie przyczynił się w żaden sposób do śmierci ustczanina.

- Według sądu, te zeznania były zmienne i niespójne, bo podczas pierwszego przesłuchania świadek twierdził, że nie widział momentu bicia. Sąd nie dał wiary późniejszym zeznaniom, w których pojawiło się zbyt wiele wersji zdarzeń - dodaje Skowroński.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2008-05-19
wyświetleń:2585

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 34 Gości