|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Wójt mówi tarczy "nie" - co gmina będzie z tego miała?
Rozmiar tekstu: A A A
Tylko ten, kto głośno krzyczy, jest słuchany - mówi wójt Mariusz Chmiel. Fot. apr/sas |
Zdaniem wójta, tarcza mogłaby powstać na tym terenie, ale pod warunkiem podjęcia przez rząd działań, które mimo jej lokalizacji mogłyby zagwarantować rozwój regionu.
Przypomnijmy - 4 lipca ubiegłego roku, równo miesiąc po wizycie na Helu prezydenta USA George'a Busha, wójt postanowił napisać do Lecha Kaczyńskiego i zapytać: czy to prawda, że tarcza będzie w Redzikowie i - jeśli tak - co jego gmina będzie z tego miała? Od prezydenta odpowiedzi nie otrzymał, umieścił więc list na stronie internetowej. Pojawił się tam też zapis dyskusji o tarczy, przeprowadzonej w zeszłym roku z inicjatywy Fundacji Batorego i mnóstwo ogólnodostępnych informacji - które jednak w Polsce nigdzie dotąd nie zostały zebrane. W połowie lipca Mariusz Chmiel zobaczył wywiad, jakiego prezydent udzielił TVN24, w którym Lech Kaczyński jasno dał do zrozumienia, że budowa tarczy w Polsce jest właściwie przesądzona - postanowił wówczas działać dalej. Napisał do Victora Ashe, ambasadora USA w Polsce, i zaprosił go do zaprezentowania pod Słupskiem strategicznych planów jego rządu. Potem napisał do słupskiej posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej, ale w zamian dostało mu się tylko publicznie od szefa MON Aleksandra Szczygły, który zarzucił Chmielowi, że "bez zgody MSZ występuje o kontakty zagraniczne". Potem były jeszcze połajanki ze strony wicepremiera Gosiewskiego ("nie będzie wójt ustalał polskiej polityki zagranicznej").
Swoim uporem Chmiel osiągnął sukces - został zaproszony na rozmowy do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w akcję informacyjną włączył się także Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego, który zlecił badania opinii publicznej w sprawie umiejscowienia tarczy.
Do komitetu negocjacyjnego został natomiast zaproszony nie on, lecz słupski starosta Sławomir Ziemianowicz. Dzisiaj wójt Chmiel twierdzi, że na zmianę jego nastawienia miał wpływ sposób, w jaki Witold Waszczykowski, wiceminister spraw zagranicznych, traktował starostę Sławomira Ziemianowicza. Jego zdaniem - starosta przedstawia żądania samorządu związane z lokalizacją tarczy i jest ignorowany przez rząd.
- Jedyną odpowiedzią, jaką otrzymaliśmy w sprawie tarczy jest to, że wciąż nic nie wiadomo. Oznacza to wprost, że rząd z nami się nie liczy. Niestety, choć rząd się zmienił, podejście do spraw ważnych jest nadal takie same, a minęło już półtora roku... - dodaje wójt.
Samorządowiec przypomina, o czym pewnie rząd nie pamięta, że Rada Gminy Słupsk w planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczyła teren dawnego lotniska wojskowego pod lotnisko cywilne i działalność gospodarczą.
- Takie przeznaczenie gwarantuje rozwój gospodarczy naszego rejonu, natomiast lokalizacja tarczy taki rozwój przekreśla. Niestety, nasze wnioski i potrzeby są marginalizowane i lekceważone - ubolewa dzisiaj Chmiel.
Decyzja w sprawie tarczy być może zapadnie już w marcu. Wtedy premier Donald Tusk spotka się z prezydentem George'em Bushem.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-02-26 |
wyświetleń: | 1982 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 20 Gości