|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Trzy ceny, tylko która właściwa...
Rozmiar tekstu: A A A
Kupując jakiekolwiek rzeczy w sklepie uważnie czytajmy metki, bo może spotkać nas nieprzyjemna niespodzianka. Fot. APR-SAS |
Gdy pani Monika zrobiła wszystkie zakupy i zapłaciła za wszystko kartą płatniczą okazało się, że kurtka kosztowała 20 zł więcej, bo kasjerka zamiast zasugerować się ceną zapisaną na kartach wyprzedaży skorzystała z ceny widniejącej na kodzie paskowym.
- Gdy to zobaczyłam, chciałam odzyskać nadpłaconą kwotę i tu niestety pojawił się problem. W punkcie obsługi klienta najpierw usłyszałam, że sklep pieniędzy nie zwraca za towary z wyprzedaży, następnie próbowano mi wmówić, że kurtka kosztowała jednak więcej i kazano mi samemu znaleźć cenę na tę odzież. Jeśli sklep nie zwraca pieniędzy, to informacje powinny być o tym wywieszone na jego terenie. Tymczasem ze świeczką ich można szukać w całym Słupsku. Ostatecznie pozostawiłam kurtkę w sklepie. Po pieniądze kazano mi przyjść po 3 dniach.
Próbowaliśmy skontaktować się z kimś z dyrekcji słupskiego marketu Leclerc. Okazało się, że telefonu w sekretariacie nikt nie odbiera. Gdy pod dwóch dniach dodzwoniliśmy się do księgowości sklepu poinformowano nas, że procedury z odzyskaniem pieniędzy, które pobrano z karty płatniczej trwają właśnie trzy dni.
- Wyjaśnimy wszystkie nieprawidłowości związane z tą transakcją oraz zachowaniem pracownicy z punktu obsługi klienta. Być może każdej ze stron puściły nerwy, co się czasami zdarza. Sprawa na pewno zostanie wyjaśniona pozytywnie - usłyszeliśmy od jednej z pracowni sklepu.
I faktycznie. Niespełna po pół godzinie po naszej interwencji sklep zwrócił pieniądze Monice Sobierańskiej.
- Szkoda, że nie można załatwić takich sytuacji na miejscu. Niestety powoduje to utratę zaufania do sklepu - dodaje klientka.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Marcin Kamiński |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2008-01-18 |
wyświetleń: | 2127 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 14 Gości